Widoki na niepodległość
Treść
Kilkaset osób wzięło wczoraj udział w głównych, miejskich i powiatowych, uroczystościach Narodowego Święto Niepodległości, które tradycyjne odbyły się przed pomnikiem "Poległym za Wolność 1914 - 1918". Przemawiali tam zarówno burmistrz jak i starosta, a liczni reprezentacji bocheńskich władz, instytucji, partii, organizacji społecznych, szkół i zakładów pracy złożyli wieńce i wiązanki kwiatów.
Gospodarz miasta Wojciech Cholewa zaczął od przypomnienia położonych znacznie wcześniej niż w 1918 r. zasług Bochni dla polskiej państwowości. "Od zarania swych dziejów Bochnia została włączona w ideę budowania państwa. W dramatycznych czasach rozbicia dzielnicowego sól bocheńska, poprzez jej niebywałe wówczas znaczenie gospodarcze dla dzielnicy senioralnej księcia Bolesława Wstydliwego, stanowiła istotny element wzmacniający przebłyskujące w drugiej połowie XIII wieku tendencja, zjednoczeniowe. Siła gospodarcza Bochni i znaczenie tutejszej żupy dla królewskiego skarbu, czyniły z niej ośrodek nie bez słuszności nazywany dumnie Skarbcem Sarmacji." Akcentem tym burmistrz nawiązał do trwających jeszcze obchodów 750-lecia nadania Bochni praw miejskich. Nie zapomniał jednak też o bohaterach, którym pomnik u zbiegu ulic Regis i Orackiej wystawiono. "Nazwiska tych, którzy życiem zaświadczyli o swej miłości do ojczyzny, gdyż oddali za nią życie w latach 1914 - 1920, widnieją na naszych bocheńskich tablicach pamięci - w I Liceum Ogólnokształcącym, Gimnazjum Nr l św. Kingi, na budynku Muzeum i przede wszystkim na tym pomniku, przed którym dziś stoimy. Bohaterskie nazwiska poległych za wolność umieszczono tu w 1935 roku, stawiając je przyszłym pokoleniom za wzór. Jakże byłoby pięknie, gdyby na zawsze pozostały wyryte w naszych sercach..."
O innych aspektach wczorajszego święta mówił starosta Ludwik Węgrzyn. Zwracał się on przede wszystkim ku najbliższej przyszłości pytając czy Polska oddając część swej suwerenności Zjednoczonej Europie zachowa to co dla swej tożsamości najważniejsze. Cytując papieża Jana Pawła II był, oczywiście, pełen nadziei, że tak się stanie, a dodatkowo nasz kraj wniesie do Europy wartości, które tam będą cenione.
Gmina Bochnia świętowała wczoraj w kościele na górze Chełm (istniejąca tam parafia liczy ponad 900 lat!) oraz w słynnym z kultywowania rodzimych tradycji Siedlcu. Tam Jan Flasza przedstawiał "historyczne krajobrazy odzyskanej niepodległości".
"Z Chełmu widać szeroko. W krajobrazie historycznym, w pejzażu tkwią wspomnienia, tkwi ojczysta historia. Pejzaż staje się po prostu ojczyzną. W krajobrazie historycznym rozmieszone są znaki, które zaświadczają o historii danej ziemi. To znaki pamięci postawione przez ludzi i wydarzenia, które wzmacniają jego historyczność i ułatwiają objaśnienie" - mówił historyk. Ponieważ nie jest on jednak oderwany o rzeczywistości zwrócił także uwagę na to, że żyjemy w czasach krótkotrwałej pamięci, nie wracamy zbyt daleko w przeszłość, sycimy się teraźniejszością, doraźnością, fakty już po dniu stają się makulaturą, nie wartą wspomnień. Jak więc zachować kogoś, coś w pamięci? - pytał i odpowiadał. Pamięć żyje przede wszystkim w ludziach, miejscach i przedmiotach. Jeśli idzie o nośniki pamięci, żyje ona nie tylko w pomniku, popiersiu, obelisku, kamieniu nagrobnym, kopcu usypanym bohaterowi, inskrypcji tablicy pamiątkowej, sztandarze, lecz także w pieśni, poetyckiej frazie wiersza, nazwie placu, nazwie wydarzenia kulturalnego czy sportowego, pamięć o kimś, czy o czymś, zostaje utrwalona w nazwie ulicy, szkoły lub innej instytucji. Znakiem pamięci bywa niekiedy budowla, miejsce, drzewo, las. Dla słuchaczy nie mniej ważne jak te refleksje były liczne przykłady zachowania w podbocheńskim krajobrazie pamięci o tych, którzy tworzyli historię regionu. Mało kto bez wskazówek znawcy potrafi je bowiem obecnie odczytać...
Źródło Dziennik Polski
Autor: adax