Powroty z wakacji przebiegły zaskakująco bezpieczne.
Treść
Policjanci sekcji ruchu drogowego, którzy wzmocnionymi siłami realizowali w ostatni weekend wakacji zadania akcji pod kryptonimem "powrót", nie ukrywają zaskoczenia małym ruchem na trasach tranzytowych wiodących przez powiat bocheński.
Naczelnik sekcji komisarz Roman Lustofin kategorycznie stwierdza, że ani w sobotę, ani w niedzielę, ani przez chwilę nie do doszło do zakorkowania obwodnicy Bochni, co zdarza się nawet podczas "zwykłych dni", szczególnie na pasie ruchu w kierunku Krakowa. Jeszcze trudniej uwierzyć w to, że cały czas był płynny ruch przez Łapczycę. Działo się tak, mimo iż włączona była sygnalizacja świetlna obok kościoła doprowadzająca czasami do szewskiej pasji kierowców jadących trasą K4.
Opisane zjawiska R. Lustofin tłumaczy tym, że powroty z wakacji w tym roku były bardziej niż zwykle rozłożone, gdyż chcąc się właściwie przygotować do rozpoczęcia nowego roku szkolnego, wiele osób wróciło do domu wcześniej, a nie dopiero w niedzielę poprzedzającą 1 września.
Podczas całego weekendu wydarzyły się "tylko" trzy wypadki drogowe i to na trasach sporo oddalonych od osławionej "czwórki". W piątkowy wieczór prowadzony przez księdza nowy peugeot 206 na prostym odcinku drogi w Leksandrowej zjechał nagle na pobocze, a następnie dachował. Obrażenia odniosła trójka pasażerów. W sobotę w Cerekwi pieszy (trzeźwy) wtargnął pod koła jadącego prawidłowo samochodu. Przechodzień został ranny i... ukarany mandatem. W niedzielną noc, na śliskiej nawierzchni w Bełdnie, pontiac nie zdołał wyhamować przed stojącym na skraju drogi fiatem 126p. Uderzenie amerykańskiego pojazdu w "malucha" było tak silne, że urazu kręgosłupa szyjnego i lędźwiowego doznała 20-letnia pasażerka zaparkowanego pojazdu. Kierowca pontiaca cieszył się prawem jazdy od trzech tygodni...
Źródło Dziennik Polski
Autor: adax