Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kielczanie okradali bocheńskie sklepy

Treść

Kielecka rodzina, która w poniedziałek została zatrzymana na ul. Brackiej w Bochni, początkowo nie przyznawała się do popełnienia zarzucanych jej przestępstw. Obecnie nie twierdzi już jednak, że towary znalezione w bmw legalnie nabyła w bocheńskich sklepach wielobranżowych, a wizje lokalne z udziałem podejrzanych pozwoliły ustalić inne jeszcze, niż opisywane już przez nas, miejsca działania przestępców.

Początkowo sądzono, że niemal wszystkie znalezione w bmw towary pochodziły z dwóch marketów: Dyskont Plus przy ul. Wiśnickiej oraz z Delikatesów Centrum przy os. E. Windakiewicza. Później gdy ustalono, że straty pierwszego sklepu wynosiły 602 zł, drugiego 567 zł i zwrócono towary ich prawowitym właścicielom, okazało się, że na policyjnych biurkach wciąż jeszcze jest sporo środków czystości, kosmetyków, kawy, a nawet noży. Po skłonieniu złodziei do kolejnych wyznań i porównaniu kodów na cenach okazało się, że kradzieży mających charakter przestępstw (wartość powyżej 250 zł) "goście" z Kielc dokonali jeszcze w markecie Cold przy ul. Brzeskiej i dużym sklepie wielobranżowym Mars przy placu Gazaris. Mniejsze szkody (traktowane jako wykroczenia) wyrządzili sklepom PSS Społem przy ul. Solnej i Floris, a także placówce SNC przy ul. Trudnej. Wszędzie złodzieje działali w ten sam sposób. Towary ukradzione z półek chowali pod odzieżą, a żeby usprawiedliwić swą obecność w sklepie, dokonywali drobnych zakupów, np. wody mineralnej lub słodyczy. W żadnej placówce nie wpadli. Dopiero działania funkcjonariuszy sekcji operacyjnej doprowadziły do zatrzymania całej szajki i odzyskania efektów ich całodziennej działalności.

W toku postępowania ustalono, że kieleccy złodzieje "zaopatrywali się" w sklepach w towary, które później sprzedawali na bazarach. Nim przyjechali do Bochni odwiedzili Kraków, gdzie ukradli kilka zestawów noży i drogą kawę. Przypominamy, że wśród zatrzymanych w Bochni jest rodzina: 40-letnia matka, 19-letni syn i 18-letnia córka, a także ich 31-letni znajomy. 20-letni kierowca bmw nie brał udziału w kradzieżach, zapłacono mu tylko 100 zł za kurs "na zakupy".

Źródło Dziennik Polski

Autor: adax