Co słychać w bocheńskich spółkach ??
Treść
Złożone podczas środowej sesji Rady Miejskiej w Bochni sprawozdania prezesów spółek komunalnych wywołały aplauz radnych. Bez względu na ich przynależność klubową niemal każde wystąpienie w tej sprawie zawierało gratulacje i podziękowania za dobre gospodarowanie powierzonym mieniem. Takie było także oficjalne stanowisko komisji gospodarki komunalnej, które przedstawił jej przewodniczący Mieczysław Tadel.
Uwag krytycznych było niewiele, a jedyne poważniejsze zastrzeżenia (dotyczące nieścisłości w dokumentach finansowych) zgłosił wiceprzewodniczący samorządu Bogdan Kosturkiewicz. Burmistrz Wojciech Cholewa zobowiązał się zbadać i wyjaśnić skąd wzięły się dostrzeżone przez radnego różnice kwot zobowiązań wobec jednej ze spółek.
Najwięcej pochwał zebrało Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, której prezes Krzysztof Zięba bardzo skutecznie pozyskuje środki na proekologiczne inwestycje ze źródeł zewnętrznych. Co więcej, pierwsze 6 miesięcy tego roku spółka zamknęła zyskiem netto w wysokości 263 tys. zł. Obecnie, wspólnie z Urzędem Miejskim, MPEC przygotowuje się do dużej inwestycji budowy kotła do spalania biomasy - odnawialnego źródła energii. Przedsięwzięcie to finansowane będzie w 70 proc. ze środków unijnych. Najwyżej cenionym przez radnych efektem dotychczasowej działalności spółki jest nie podwyższanie (mimo kosztownych inwestycji) cen ciepła oraz wyraźny efekt ekologiczny wynikający z likwidacji małych kotłowni węglowych i modernizacji kotła na os. Niepodległości. Dzięki temu rocznie na miasto będzie spadać o 38 ton pyłu mniej, a emisja dwutlenku siarki zmniejszyła się o 7 ton, tlenku węgla o 47 ton, a dwutlenku węgla aż o 320 ton.
Jedyne zastrzeżenia zgłoszone pod adresem Józefa Krawca - prezesa Rejonowego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, dotyczyły kultury pracy kontrolerów. Radna Marta Babicz obserwująca ich zachowanie wobec ucznia, który skasował bilet, lecz w zdenerwowaniu nie mógł go znaleźć, uznała, że było ono chamskie i skandaliczne. Prezes przyznał, iż do niego także docierają takie informacje. Za każdym razem na nie reaguje, lecz wciąż zdarza się, że kontrolerzy zachowują się i wypowiadają nie tak jak powinni. J. Krawiec zgodził się z sugestią radnego Jana Grzywacza, że jego firmie przydałyby się także mniejsze pojazdy. Potrzeba na nie jednak środków od gmin obsługiwanych przez RPK gdyż ono samo nie jest w stanie dokonać takiego zakupu. Gospodaruje ono tak oszczędnie, że osiągnęło najniższy w kraju koszt przejazdu jednego kilometra (2,64 zł). Dalsza pomoc ze strony samorządów tworzących związek komunalny była uzasadniona także tym, iż wynik finansowy spółki jest dodatni mimo tego, że 65 proc. sprzedanych biletów to bilety ulgowe, a co najmniej 35 tys. przejazdów miesięcznie odbywa się całkiem za darmo (osoby starsze, inwalidzi itp.). Przedsiębiorstwo jest więc nie tyle spółką komercyjną co zakładem usług socjalnych dla najuboższych mieszkańców powiatu.
Zbigniew Rachwał kierujący Miejskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji, które z powodzeniem zaopatruje w wodę nie tylko miasto, lecz także mieszkańców okolicznych gmin zwracał radnym uwagę głównie na konieczność modernizacji zakładu uzdatniania wody. Mówił o tym także J. Grzywacz, który zauważył, że po ostatnich inwestycjach oczyszczalnia ścieków i sieć kanalizacyjna są już i w Unii Europejskiej i w XXI wieku, a woda pitna (szczególnie pod względem mętności) tam jeszcze nie dotarła. Przy obecnym wyposażeniu technicznym MPWiK nie jest możliwe dostarczanie wody pitnej spełniającej w sposób ciągły nowe wymagania jakościowe. Burmistrz, który problem zna od dawna zapewniał więc, że czyni rozmaite starania o środki z funduszy strukturalnych i spójności pozwalające dokonać modernizacji stacji uzdatniania w okresie 1,5 roku. Inwestycja ta finansowana wyłącznie z budżetu trwałaby kilkanaście lat.
Dyskusja po sprawozdaniu Jerzego Radlińskiego - prezesa Bocheńskich Zakładów Usług Komunalnych, dotyczyła głównie oczyszczania miasta. Radny Sylwester Jachowicz pytał kiedy zostanie przeniesiony z ul. 20. Stycznia uciążliwy dla mieszkańców punkt przeładunku i segregacji śmieci. W ubiegłorocznych planach była jego likwidacja i stworzenie nowego, bardziej funkcjonalnego, w innej części miasta, w dużej odległości od zabudowy mieszkalnej. Burmistrz wyjaśnił, że zamierzenia te nie zostały zrealizowane gdyż w związku z realizacją strategii wojewódzkiej (przewidującej utworzenie dużego punktu w powiecie brzeskim) wkrótce okazałby się on niepotrzebny. Natomiast prezes zwracał uwagę na to, że spółka, której połowa sprzedaży stanowią usługi związane z odpadami musi w szybkim tempie dostosować się do europejskich wymogów w tym zakresie. "Naszym zdaniem należy w dalszym ciągu rozszerzać asortyment odpadów przeznaczonych do recyklingu oraz usprawniać ich odbiór" - uważa prezes. Podkreślał on również, że powszechne wprowadzenie selektywnej zbiórki odpadów nie będzie możliwe bez współpracy mediów, szkół, i władz samorządowych na rzecz edukacji społeczeństwa
Źródło: Dziennik Polski
Autor: adax