Bochnia - Stanisławice. Walka o wieś czy powiat?
Treść
W środę Rada Gminy Bochnia podjęła jednogłośnie uchwałę, która ma dać odpór zarzutom Adama Kociołka - starosty wielickiego, który twierdzi, iż doszło do sfałszowania jednego z kluczowych dokumentów przesądzających o przyłączeniu Stanisławic do gminy Bochnia i powiatu bocheńskiego.
Wszyscy radni przyjęli wyjaśnienia swej przewodniczącej Stefanii Jochym odnośnie zaistnienia oczywistej pomyłki polegającej na przesłaniu dwóch uchwał różniących się sformułowaniami, lecz nie wymową (w jednej było "opiniuje się pozytywnie zmianę granic", w drugiej "Rada Gminy wnioskuje o zmianę granic"). Dwa dni temu uchwalono więc powtórnie to, co 30 kwietnia było wolą Rady Gminy Bochnia, a stało się faktem 22 lipca. Wówczas to Rada Ministrów wydała następujące rozporządzenie: "Z dniem 1 stycznia 2004 r. ustala się granice następujących gmin: (...) w województwie małopolskim, w powiecie bocheńskim - gminy Bochnia i w powiecie wielickim gminy Kłaj przez włączenie do dotychczasowego obszaru gminy Bochnia wsi Stanisławice, stanowiącego obręb ewidencyjny Stanisławic o powierzchni 1 779,87 z gminy Kłaj."
Nieoczekiwana zmiana miejsc
Zaraz po tym, gdy rozporządzenie to ujrzało światło dzienne, zarząd powiatu wielickiego zapowiedział zgłoszenie wniosku do rady o zaskarżenie go do Trybunału Konstytucyjnego. Natomiast wójt gminy Bochnia Jerzy Lysy twierdzi, iż "Awantury o Stanisławice nie byłoby, gdyby w 1999 r. gmina Kłaj znalazła się w całości w powiecie bocheńskim. Ale wówczas nie byłoby powiatu wielickiego, a pan Adam Kociołek nie byłby starostą."
O tym, że taki scenariusz był możliwy, świadczą fakty. - 10 lat temu (w marcu 1993 r.) Rada Gminy w Kłaju podjęła uchwałę o następującej treści: "Wskazuje się Bochnię jako siedzibę przyszłego powiatu, w granicach którego powinna się znaleźć gmina Kłaj z uwarunkowaniem dalszej przynależności do województwa krakowskiego." Także pięć lat później, gdy wizja powiatów była już zupełnie realna, samorząd Kłaja w wyniku zarządzonych i odbytych konsultacji z mieszkańcami nie wyraził woli przynależności do powiatu ziemskiego Kraków. Równocześnie została utrzymana wola przynależności do powiatu bocheńskiego. Później było dodatkowe referendum (o przynależności gminy do powiatu ziemskiego krakowskiego), więc wielu mieszkańców gminy było zaskoczonych tym, że pewnego dnia obudzili się w... powiecie wielickim.
W piśmie do ministra spraw wewnętrznych informowali: "Zdziwienie i oburzenie było tym większe, że w całym procesie przygotowawczym do wprowadzenia nowej reformy samorządowej nie było ani słowa o mającym powstać powiecie wielickim. Rada Gminy Kłaj nie podjęła uchwały o przynależności do powiatu wielickiego, a wymóg ten był obowiązkowy. (...) Obiegowa opinia publiczna stwierdza, że nagrodą za włączenie gminy Kłaj do powiatu wielickiego było zagwarantowanie obsady stanowiska starosty." Na ten ostatni temat natychmiast pojawiła się rymowanka mówiąca o tym kto zamienił gminę za stołek.
Bliżej!
Nieoczekiwana zmiana miejsc najbardziej dotknęła mieszkańców Stanisławic, którzy ze swych domów widzą Bochnię, a urzędowe sprawy muszą załatwiać w odległym mieście powiatowym, z którym nie łączy ich nic. Nic więc dziwnego, że podczas konsultacji (przeprowadzonych zgodnie z przepisami) na temat przynależności terytorialnej wsi, za gminą Bochnia opowiedziało się 672 mieszkańców, przeciwnych było 72, a wstrzymało się od głosu 12 mieszkańców. Uprawnionych do udziału w konsultacji były 993 osoby, a w głosowaniu wzięło udział 756 osób.
Powodów takiego wyniku referendum i identycznego stanowiska zebrań wiejskich jest sporo. Przedstawiano je zainteresowanym samorządom oraz ministrowi spraw wewnętrznych. Oto najważniejsze:
- Wieś Stanisławice posiada dogodne połączenia komunikacyjne (kolej, komunikacja miejska) z Bochnią. Odległość 5 km można dogodnie pokonać rowerem, a w ostateczności nawet pieszo.
- Na terenie miasta Bochni są wszystkie instytucje niezbędne do obsługi ludności, co nie jest bez znaczenia dla mieszkańców sołectwa Stanisławice, w stosunku do powiatu wielickiego. Ma to szczególne znaczenie dla ludzi starszych, samotnych, chorych, a nie posiadających własnych środków lokomocji: Pogotowie Ratunkowe, notariusz w Niepołomicach, odległość 14 km; Szpital im. S. Żeromskiego w Nowej Hucie, odległość 20 km; prokuratura i sąd w Krakowie, odległość 34 km; Starostwo, Urząd Skarbowy, Telekomunikacja w Wieliczce, odległość 30 km.
- Młodzież wsi Stanisławice uczęszcza do szkół znajdujących się w Bochni.
- Stanisławice wcinają się półenklawą prawie na przedmieścia Bochni i celowym będzie wyprostowanie granic pomiędzy gminą Kłaj a gminą Bochnia oraz powiatami. Od wielu lat niektóre osoby, a nawet rodziny zamieszkujące posesje we wsi Stanisławice zameldowane są w gminie Bochnia.
- Zasadniczym założeniem reformy podziału administracyjnego kraju było stworzenie takich struktur, które byłyby korzystne dla mieszkańców. W przypadku Stanisławic przynależność do powiatu wielickiego nie tylko nie spełnia tych założeń, ale nakłada jarzmo uciążliwości mieszkańcom Stanisławic na dziesiątki lat.
Te informacje już w lipcu ubiegłego roku przekonały Jerzego Mazurka - wiceministra spraw wewnętrznych, który stwierdził: "Jestem przekonany, że determinacja mieszkańców poparta uzasadnioną merytorycznie argumentacją, zobliguje organy władz lokalnych do zajęcia się państwa sprawą i podjęcia działań wychodzących naprzeciw oczekiwaniom i inicjatywom członków wspólnoty, dla której są reprezentacją."
Naprawianie błędów
Zarówno mieszkańcy Stanisławic, jak i samorząd gminy, która ma ich wieś przyjąć, decyzję Rady Ministrów traktują jako częściowe naprawienie błędu popełnionego podczas tworzenia powiatów. - "Wszystkie obecne działania starosty wielickiego sprzeciwiające się woli mieszkańców Stanisławic odbieram wyłącznie jako próbę ratowania powiatu wielickiego, a w konsekwencji własnego stołka" - mówi Jerzy Lysy. Wójt gminy Bochnia twierdzi także, iż śmieszą go twierdzenia, że za wszelką cenę zabiega o pozyskanie Stanisławic. Po pierwsze bocheńska gmina składająca się już z 30 sołectw należy do największych w Małopolsce, a po drugie inicjatywa cały czas należała do mieszkańców Stanisławic. To na ich wniosek podjęte były pozytywne uchwały Rady Powiatu w Bochni i Rady Gminy Bochnia.
"Przybędzie nam pracy, a ani ja ani nikt z urzędników nie dostanie z tego powodu wyższej pensji. Nie utworzymy też nowych etatów w urzędzie. Gdyby gmina Kłaj była w powiecie bocheńskim Stanisławice z pewnością nie chciałyby się od niej odrywać, a tak kolejny wniosek szykują mieszkańcy Targowiska" - już w sierpniu wypowiadał się na naszych łamach Jerzy Lysy. Z jego wyliczeń wynika także, że na przyjęciu Stanisławic bocheńska gmina na razie nie zarobi. Zyska co prawda nowe źródło wpływu podatków lokalnych (np. drukarnia zlokalizowana w Stanisławicach będzie wpłacać do budżetu około 230 tys. zł rocznie), lecz potrzeby wsi znacznie przekraczają te dochody. Trzeba tam zbudować salę gimnastyczną, utworzyć gimnazjum, dokończyć kanalizację, utwardzać drogi itd.
Źródło Dziennik Polski
Autor: adax