Przejdź do treści
Przejdź do stopki

10 lat współpracy Bochnia - Kieżmark

Treść

W czwartek o godz. 14 w obecności kilkudziesięciu osób, także burmistrza Bochni Wojciecha Cholewy i primatora Kieżmarku Igora Sajtlavy, w kieżmarskim muzeum otwarto wystawę "Żydzi bocheńscy" przygotowaną przez Muzeum im. Stanisława Fischera w Bochni. Stała się ona znaczącą częścią zorganizowanych po raz drugi Dni Kultury Żydowskiej w Kieżmarku.
Wzbudzająca zainteresowanie ekspozycja (muzeum bocheńskie ma wyjątkowo ciekawy zbiór judaiców) i spotkania delegacji obydwu miast stały się także okazją do zwrócenia uwagi na to, że współpraca partnerska między Bochnią a Kieżmarkiem trwa już 10 lat. -"Przez wszystkie lata naszej przyjaźni zapoczątkowanej w sierpniu 1993 roku, nasze muzea prowadziły wymianę wystaw, doświadczeń, publikowały materiały w prasie lokalnej, pracownicy głosili referaty na konferencjach w Bochni i Kieżmarku. Początek tej współpracy muzealników dała wystawa "Bochnia - miasto nie tylko górnicze", otwarta w Kieżmarku w październiku 1995 roku. Rok później bochnianie mogli obejrzeć u siebie w salach wystaw czasowych muzeum bocheńskiego, ekspozycję "Kieżmarok - klejnot pod Tatrami" - przypomniał początki W. Cholewa. Stale rozwijanych form współpracy i wymiany (współpracują szkoły, domy kultury, ośrodki sportowe, biura turystyczne) jest, oczywiście, znacznie więcej. Burmistrz określił ten dorobek nie tylko jako imponujący, lecz także pozwalający patrzeć z satysfakcją wstecz i z nadzieją w przyszłość. Mówił: - "Nie wpadając w samozadowolenie możemy powiedzieć przyjaźń Kieżmarsko-Bocheńska to była trafiona decyzja." Natomiast Jan Flasza - dyrektor muzeum w Bochni, przekazał Erice Cintulovej kierującej muzeum w Kieżmarku okolicznościowy adres, w którym napisał, że jest przekonany, współpraca będzie kontynuowana, gdyż jej walorem najbardziej istotnym jest to, że nawiązuje w sposób zupełnie naturalny do głębokich, wielowiekowych pokładów tradycji obu miast mających - mimo niewątpliwych odrębności - jednak tak wiele wspólnych wątków. - "Zaledwie kilkanaście lat dzieli nasze miasta w uzyskaniu praw miejskich. Z perspektywy siedmiu i pół wieku jest to właściwie różnica nieistotna. Nasze początki łączy, choć nie bezpośrednio, postać króla węgierskiego Beli IV oraz jego córki Kingi. Później, co najmniej kilka wieków, to czas ożywionych oraz owocnych kontaktów handlowych. W bocheńskich księgach archiwalnych z czasów średniowiecza i początków lat nowożytnych odnajdziemy niejedną informację o kupcach kieżmarskich przybywających z miedzią i winem do ośrodka górnictwa solnego, jakim od połowy XIII wieku była Bochnia. A przecież niejeden z nich zamieszkał w naszym mieście na stałe. Także później, na początku ubiegłego wieku, dotarł do Kieżmarku malarz i literat z Bochni - Ludwik Stasiak, fotografując wcześniej Tatry, a następnie wspaniały kościół świętego Krzyża i inne znakomite budowle historyczne w Waszym mieście. Temu właśnie poświęciliśmy naszą ostatnią wystawę w muzeum kieżmarskim" - wyliczał historyk.

Iwona Zawidzka, oprowadzając przybyłych po wystawie, której jest autorką, zwracała natomiast uwagę, że otwarcie odbywa się tuż przed rocznicą brutalnej pacyfikacji bocheńskiego getta. Mówiła także, że historia bocheńskich Żydów nie jest zamkniętą kartą. Zarówno w Izraelu jak i Stanach Zjednoczonych, gdzie przebywa ich najwięcej, spotykają się po to, by rozmawiać o Bochni. Odwiedzają to miasto, a wizyty w muzeum, którego założycielem jest wyróżniony niedawno tytułem "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata" Stanisław Fischer owocują kolejnymi darami. Wzbogacają one wiedzę o wspólnej historii. Później uczestnicy Dni Kultury Żydowskiej w Kieżmarku odwiedzili tamtejszy cmentarz żydowski. Bochnian zaskoczyło jego znakomite utrzymanie i duża ilość zachowanych nagrobków.

Ostatnim punktem programu kulturalnego święta był koncert bocheńskiego kwartetu smyczkowego Arco. - Zagrał on w drewnianym kościele ewangelickim z 1717 r. Koncert w niezwykłym wnętrzu (obiekt jest "narodową pamiątką kultury" Słowacji) został nagrodzony długim oklaskami.

Tekst pochodzi z "Dziennika Polskiego"

Autor: adax